Blog
Zasiadka "Młodej Pary" Moniki i Emila na Łowisku Leśne PIaski
Wyjątkowa zasiadka pary młodej. Parę dni po naszym wielkim i najważniejszym dniu w życiu, wybraliśmy się na pierwszą wspólną zasiadkę jako mąż i żona. Wiemy, że niektórzy pomyślą zamiast na podróż poślubną to pojechali na karpie. Na pewno zrozumieją nas koledzy i koleżanki po fachu. Celem naszej zasiadki była nowo otwarta woda „Leśne Piaski”, oraz pytanie, czy mojej żonie spodoba się karpiowanie?
Na łowisku meldujemy się po godzinie 17. Wiedzieliśmy, że musimy się sprężać, by rozłożyć sprzęt przed nocą. Na szczęście do dyspozycji mieliśmy w pełni wyposażony domek nad wodą. Zaoszczędziliśmy tym samy sporo czasu ograniczając rozbijanie namiotu i rozkładanie łóżek. Mieliśmy całe łowisko do naszej dyspozycji, cisza, spokój tylko my ryby woda i las. Sprzęt rozłożyliśmy na pomoście. Monia wybrała lewą stronę stawu, a Emilowi pozostała prawa. Wytypowaliśmy różne głębokości od 1 do 5 metrów. Monika postawiła zestawy na dwa smaki i jeden ostry. Natomiast Emil na słodko, śmierdząco i klasyczne ziarno. Noc była mega cicha, nawet jednego pika, gdy słoneczko zaczęło oświetlać tafle wody u Emila pierwsze branie. I to akurat z najgłębszej wody. Po paru minutach holu ryba wpływa do podbieraka i mamy +18 kg, jest to nowy rekord łowiska.
Szybka sesja zdjęciowa i ryba wróciła do swojego domku. Przyszedł czas na poranną kawę. W czasie picia kawy u Moniki zaczęła się ostra jazda sygnalizator. Po małej instrukcji Monia sama wyholowała pierwszego w swoim życiu pięknego ciemnego Lampasa. GRATULACJE! Po ochłonięciu z emocji wywieźliśmy dwa zestawy, czekając na koleje branie, zaczęliśmy przygotowywać obiadek. Po chwili odezwał się siren u Emila, mamy już trzeciego karpia na macie.
Ponownie wywozimy zestaw i udajemy się na grilla. Tego dnia do wieczora była już cisza, poza spławami karpi nad taflą wody, w nocy ryby również nie przeszkadzały i mogliśmy się wyspać. Następnego dnia przyszła zmiana pogody, zaczął padać deszcz i troszkę się ochłodziło. Koło godziny 7 wybudził nas kolejny dźwięk sygnalizatora Moniki, po chwili holowania mamy kolejnego karpa, szybka sesja i rybka wróciła do swojego królestwa.
Dzień zaczynamy od kawy, którą zaczęła przygotowywać Monia, ja w tym czasie troszkę ogarnąłem stanowisko. Po wejściu do domku mówię do Moniki, mogłoby jeszcze raz pojechać, nie skoczyłem mówić i odjazd na kiju Moniki. Krótko mówiąc, dostałem baty od mojej żony, która pierwszy raz była na rybach. Stwierdziłem, że ma dobrą rękę do łowienia karpi hihi. Wracają do brania ryby Moniki, po długim holu ryba wylądowała w kołysce. Gdy tylko zacząłem robić zdjęcia, rozległ się kolejny dźwięk sygnalizatora u Moniki, był to największy jej karpi +11 kg.
Już wiem, że żonie spodobało się to hobby, ostatniej nocy była kompletna cisza. Z tej zasiadki wracamy z bananem na buzi i z wynikiem 5 sztuk u Moniki i 3 u Emila. Najważniejsze sukces tego wyjazdu to rozpoczęcie wspólnej przygody karpiowej i kolejnej rzeczy, która będzie nas łączyć na całe życie „Karpiowanie” oby więcej takich wyjazdów. Co do samego łowiska jest przygotowane na najwyższym poziomie wszystko zrobione na „Tip Top”. Cisza spokój idealne miejsce, by spędzić czas z rodziną i odpocząć w ciszy. Z miłą chęcią będziemy wracać na to łowisko! A już mamy kolejną rezerwację domku i łowiska w tym sezonie.
Pozdrawiamy i do zobaczenia nad wodą.
Monika i Emil